Zofia Solarzowa była założycielką jednego z pierwszych zespołów góralskich na Podhalu. Z okazji 121 rocznicy Jej urodzin zamieszczamy fragment z książki "Życie spełnione - Mój pamiętnik", który jest zbiorem wspomnień naszej patronki.
Książka jest dostępna do wypożyczenia w naszej bibliotece
Biały Dunajec. Góralska piękna wieś. Związałam z nią swoje życie, swoje nadzieje, serce i myśl.
Członkinie zespołu artystycznego w Białym Dunajcu zorganizowanego i prowadzonego przez Zofię Solarzową śpiewają: "Ej, sium wodo, sium wodo, sium, wodzicko, wodo. Ej, góralskom urodom, wiec-istom ślebodom..."
Objechaliśmy z tymi śpiewkami, rodzącymi się często prawie na poczekaniu, całą Polskę i wiele miejscowości w Czechach i na Słowacji. A trzeba powiedzieć, że głosy w naszym zespole były piękne i śpiewanie ich - doskonałe. Tak się jakoś działo zawsze w zespołach, które prowadziłam. Nic nie narzucałam, nie uczyłam, tylko ciągnęłam, wyciągałam z ludzi ich głosy coraz czyściejsze, coraz pewniejsze, coraz wyraźniej wymawiane słowa, uwrażliwiałam jakoś śpiewających na tę czystość, na harmonię i na wyrazistość. Potwierdzą moje słowa ludzie z Białego Dunajca i z innych wsi góralskich. Bo nasz zespół słynął przede wszystkim ze śpiewu. Nawet gdy inne zespoły występowały w filmie czy w telewizji, głos podkładano nasz, białodunajecki.